Informację o pożarze strażacy otrzymali 6 października ok. godz. 21.30. Dostanie się do palących się budynków było utrudnione.
- Budynek znajdował się 150 metrów od głównej drogi. Strażacy nie mogli dojechać pod płonący dom, bo droga była za wąska - informuje mł. bryg. Michał Ślusarczyk, rzecznik KP PSP Skarżysko-Kamienna. - Ogień zajął poddasze budynku mieszkalnego i oborę stojącą przy domu, przeniósł się też na część budynku gospodarczego - dodaje.
W budynku mieszkalnym przebywała 6-osobowa rodzina z dwójką dzieci. Ewakuowali się przed przybyciem straży pożarnej. Znaleźli zakwaterowanie u sąsiadów.
W trakcie gaszenia ognia strażacy otrzymali informację o tym, że w środku budynku mieszkalnego i gospodarczego znajduje się butla z gazem.
- Z domu butlę udało się wynieść i schłodzić. Problemem okazało się wejście do budynku gospodarczego, który zamknięty był na kłódkę - relacjonuje Michał Ślusarczyk.
Kiedy strażacy próbowali dostać się do budynku gospodarczego nagle doszło do wybuchów. Ogień zaczął rozprzestrzeniać się. I tu pojawił się kolejny problem. Strażacy nie mogli podłączyć się pod sieć hydrantową, bo jej w pobliżu nie było. Trzeba było wezwać posiłki.
- Zadysponowano jednostki OSP. Po rozbiórce nadpalonych elementów za pomocą kamery termowizyjnej sprawdzono budynek mieszkalny. W sumie w akcji wzięły udział 3 Jednostki Ratoewniczo Gaśnicze, 1 OSP oraz 4 jednostki należące do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego - dodaje Michał Ślusarczyk.
Komentarze opinie