Wybrałem się na jesienny spacer nad rzekę Kamienną. Doszedłem do ulicy Wierzbowej i popatrzyłem na wzgórze w lesie. Stoi tam ładnie zlokalizowany budynek zbudowany dla potrzeb Państwowej Fabryki Amunicji w latach międzywojennych. Zachował swój oryginalny kształt. Jednak cały parter został otynkowany. A szkoda bo zbudowany został z drewna modrzewiowego. Ściany szczytowe szalowane deskami rozchodzącymi się promieniście/drewniane półkole zaszklone/. Na poddaszu od południa oryginalne otwory okienne drewniane. Dach pokryty eternitem, pierwotnie stylowym gontem drewnianym. To leśniczówka z zapleczem gospodarczym. Dwa duże kompleksy leśne, w których wybudowano zakłady zbrojeniowe "Elaborację" i "Rakieciarnię" służyły jako środek maskujący. Teren ogrodzony nie pozwalał osobom postronnym na wstęp do lasu. Leśnictwo zakładowe zatrudniało leśników. A po 1945 roku mieszkali w leśniczówce m.in. leśnicy Serek Bronisław i Pałęga Wacław. Leśnictwem kierował inż Marian Wilczyński. Leśnictwo miało zaplecze gospodarcze w postaci szklarni siewek i szkółkę drzew. Obiekty były zlokalizowane przy ulicy Szkolnej na Kolonii Górnej.
Ze szkółki leśnej przez wiele lat wysadzano drzewka rożnych odmian na osiedlach zakładowych Kolonia Górna, Kolonia Robotnicza. Wraz z inż Wilczyńskim sadziliśmy drzewka jako harcerze na wiosnę przy ulicy Metalowców, przy ulicy Sportowej i na osiedlu Milica. Inż Marian Wilczyński był miłośnikiem lasu i zwierząt. Współpracował ze Świętokrzyskim Parkiem Narodowym prowadząc obserwację lęgu ptaków w lasach zakładowych. Był czas, że w jednej kadencji byliśmy radnymi Miejskiej Rady Narodowej. Ulubionymi drzewami do nasadzeń były lipy różnych odmian i daglezje. Daglezja to drzewko szpilkowe. Rosną jeszcze dwa przy fontannie na osiedlu Milica. Drzew, które sadziliśmy przy ulicy Metalowców już nie ma. Zostały usunięte przy przebudowie tej ulicy. Zachował się piękny zakątek, lasek dębowy na osiedlu. Często rozmawialiśmy w przerwach sesyjnych. Byliśmuy niepalący. Pamiętam, z dużą dezaprobatą przyjął wiadomość, że zacząłem polować, bo należałem do koła łowieckiego przy Zakładach Metalowych. Dostałem od inż Mariana Wilczyńskiego w prezencie spreparowaną czaszkę wraz z porożem koziołka /to mąż sarny/. Powiedział, że koziołek zabił się o drzewo na poligonie, gdzie odbywały się strzelania. Na Majkowie las był ogrodzony, ale miał liczne otwory, którymi wchodziła zwierzyna i grzybiarze. Ten koziołek zabił się o drzewo uciekając kiedy zaczęły się próby strzelania. Po każdym strzelaniu leśnicy później sprawdzali las. A w dawnej leśniczówce zamieszkuje Pani Krystyna Gruszczyńska, długoletni pracownik szkółki leśnej i szklarni. Ostatnim Leśnikiem aż do rozwiązania leśnictwa był Jerzy Muzyka. Zmiany organizacyjne po 1990 roku nie przewidywały kontynuacji leśnictwa zakładowego. Ostatnią pamiątką pozostaje leśniczówka na wzgórzu, teraz własność prywatne i drzewa, które rosną w mieście.
Wiele zmieniło się w tym miejscu od 2017 roku może nie widać tego na pierwszy rzut oka ale jak ktoś był wczesniej i widział to teraz zobaczyłby różnicę. Pozdrawiam :) mieszkanka tego domu od 2020 roku
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wiele zmieniło się w tym miejscu od 2017 roku może nie widać tego na pierwszy rzut oka ale jak ktoś był wczesniej i widział to teraz zobaczyłby różnicę. Pozdrawiam :) mieszkanka tego domu od 2020 roku