
Już w drugiej kolejce spotkań świętokrzyskiej IV ligi doszło do małych „derbów”, suchedniowski Orlicz podejmował przed własną publicznością rywala zza miedzy Łysicę Bodzentyn. Spotkanie było niezwykle emocjonujące i zakończył się podziałem punktów.
Drużynę z Bodzentyn objął Piotr Gadecki, który w ubiegłym tygodniu zaliczył pierwsze zwycięstwo na czwartoligowych boiskach pokonując Maravię Morawica. W zespole z Bodzentyna doszło do kilku znaczących zmian, które mają stanowić o sile tego zespołu. Orlicz miał niezbyt udaną inaugurację rozgrywek, mimo iż mógł zdobyć komplet punktów w meczu z Neptunem, ostatecznie przegrał 0:1
Niedzielne spotkanie mogło się podobać licznie zebranej publiczności na suchedniowskim stadionie. Początek meczu dla gospodarzy, goście z Bodzentyna też mieli swoje okazje. Spotkanie było niezwykle zacięte, na stadion Orlicza dwukrotnie przyjeżdżała karetka pogotowia. Raz do zawodnika gospodarzy Radosława Malagi, który doznał kontuzji kolana, drugi raz do zawodnika Łysicy, który prawdopodobnie złamał rękę.
W 22 minucie meczu powinno być 1:0 dla gospodarzy, Andrzej Paprocki świetnie dośrodkował pole karne, tam Łukasz Piotrowski miał przed sobą pustą bramkę, niestety jego strzał był minimalnie niecelny. W 26 minucie bardzo groźnej kontuzji doznał Radosław Malaga, którego zabrało pogotowie. W 37 minucie gospodarze objęli prowadzenie, Dominik Chrzanowski celnym strzałem wykończył podanie Piotrowskiego Piłkarze Orlicza z prowadzenie cieszyli się tylko cztery minuty, w 41 minucie Damian Szyszka mocnym strzałem pokonał Szrama. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, w czwartej minucie doliczonego czasu Damian Chrzanowski został sfaulowany w polu karnym, arbiter wskazał na „wapno”, a jedenastkę na bramkę zamienił Piotr Solnica.
W drugiej połowie lepiej prezentowali się podopieczni trenera Piotra Gadeckiego, którzy stworzyli kilka groźnych sytuacji. W 56 minucie Kamil Uciński doprowadził do wyrównania, pokonując Szrama strzałem z ponad 20 metrów. W 61 minucie Paweł Kopciał przy próbie strzałem przewrotką doznał kontuzji ręki (prawdopodobnie złamanie). W 83 minucie świetną okazję miał Kacper Tumulec, jednak piłkę meczową miała Łysica, w 88 minucie Piotr Mikos nie trafił w piłkę mając „setkę”
- Trzeba uszanować ten jeden punkt. Tak jak w poprzednim meczu stworzyliśmy sobie kilka klarownych sytuacji, gdzie mogliśmy sobie zaoszczędzić tej nerwówki w końcówce meczu. Dużo zdrowia zostawiliśmy na boisku, mecz był bardzo zacięty, obfitował w duże emocje, na pewno podobał się kibicom, mnie mniej, szkoda że nie zdobyliśmy kompletu punktów – mówił po meczu Łukasz Ubożak, trener Orlicza Suchedniów.
- Remis bym wziął w ciemno, bo Orlicz to dobra drużyna. Straciliśmy bramki po dużych błędach, myślę że nie byliśmy gorszą drużyną od gospodarzy. Nasze bramki wypracowane, eleganckie, jak to mówią sukces rodzi się w bólach. Jest niedosyt, Piotrek Mikos miał meczową piłkę, jakby trafił wywieźlibyśmy trzy punkty z Suchedniowa. Cieszę się, że jest progres, graliśmy o wiele lepiej niż w meczu z Moravia. To co założyliśmy sobie w szatni, robiliśmy na boisku z tego się bardzo cieszę – powiedział po meczu Piotr Gadecki, trener Łysicy Bodzentyn.
MKS ORLICZ Suchedniów - ŁYSICA Bodzentyn 2:2 (2:1)
Bramki: Dominik Chrzanowski 37, Piotr Solnica 45+4 (z karnego) - Damian Szyszka 41, Kamil Uciński 56
Orlicz: Shram - Świtowski, Malaga (32. K. Tumulec), Czeneszkow, Kołomański - Cedro, Solnica (58. Jarząb), Paprocki (83. Boleń), Chrzanowski (63. Skarbek), Bujak - Piotrowski (63. Staszewski)
Łysica: Wróblewski – Suwara, Garbacz, Drabik Drożdżał – Wojton (83. Kołodzieski) , Kalista, Uciński, Szyszka – Mikos, Kopciał (62. Wikło)
W 3 kolejce spotkań Orlicz Suchedniów zagra na wyjeździe z beniaminkiem OKS Opatów, spotkanie to odbędzie się w niedzielę, 2 sierponia, o godzinie 17.30.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie