W sobotę, 2 listopada, w 11. kolejce spotkań B klasy, grupy I, ULKS Łączna podejmowała u siebie rywala zza miedzy rezerwy Orlicza Suchedniów. Pojedynek derbowy zakończył się zwycięstwem suchedniowian 3:2.
Dla piłkarzy z Łącznej to było ostatnie spotkanie w rundzie jesiennej, zespół rezerw Orlicza ma do rozegrania jeszcze zaległe spotkanie z rezerwami Granatu Skarżysko (to spotkanie odbędzie się w sobotę, 9 listopada, godz. 13.30).
Jak na derbowe spotkanie przystało było wiele emocji i bramek. Druga drużyna Orlicza Suchedniów prowadziła już 2:0 po bramkach Damiana Kity i Kamila Kusia. Przy stanie 1:0, Sebastian Wójcik nie wykorzystał rzutu karnego.
Gdy do końca spotkania pozostał kwadrans Marcin Deszka strzelił bramkę kontaktową, w 80. minucie był już remis po trafieniu Sebastiana Wójcika. Ostatnie słowo należało jednak do piłkarzy Orlicza, w 85. minucie Michał Piwowar ustalił wynik meczu na 3:.2
ULKS Łączna - Orlicz II Suchedniów 2:3 (0:1)
Bramki: Marcin Deszczka 75, Sebastian Wójcik 80 – Damian Kita 15, Kamil Kuś 65, Michał Piwowar 85.
ULKS: Paweł Dygas - Leszek Kłys, Marcin Dulęba, Szymon Żaba-Żabiński, Waldemar Piasta - Radosław Chrapkiewicz, Jakub Karpiński, Rafał Orzeszek, Sebastian Wójcik - Marcin Deszka, Karol Jabłoński (60. Krzysztof Bałchanowski)
Orlicz II: Mateusz Ubysz - Dominik Kuś (88. Jakub Kowalik), Dawid Bryczkiewicz, Kamil Kuś (80. Daniel Lasota), Paweł Działak (7-.Graba) - Robert Notzel, Filip Czerwiński (50. Dawid Zbroja), Piotr Mądzik, Patryk Herman (60. Michał Piwowar) - Damian Kita, Dawid Flantowicz
- Mecz wyrównany, otwarty w dwie strony, gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego na 1:1. Prowadziliśmy już 2:0, jednak nasze dwa błędy doprowadziły do remisu. Jedna z ostatnich akcji meczu, obrońca wybił piłkę na 20 metr, piłka trafiła do Piwowara, ten zdecydował się uderzyć i wyszła bramka stadiony świata, uderzył z pierwszej piłki nie dając żadnych szans bramkarzowi - powiedział po meczu Rajmund Kabała.
- Mecz był bardzo żywiołowy, dużo sytuacji podbramkowych, dużo spięć, dużo strzałów. Goście mieli słupek, poprzeczkę, u nas to samo, my nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Przy stanie 2:2 prezent od naszego obrońcy, który piłkę wychodzącą za linię bramkową nie potrzebnie złapał i wycofał na 15 metr, zawodnik gości strzelił do bramki o zdobył zwycięskiego gola - mówił po meczu trener Tadeusz Żmijewski.
Komentarze opinie