Postawa, jaką wykazali się skarżyszczanie z pewnością zasługuje na słowa pochwały. W minioną sobotę (1 lutego), do stanowiska kierowania Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej dotarła informacja o tym, co wydarzyło się w jednym z budynków przy ul. Sokolej. Z informacji osoby zgłaszającej wynikało, iż doszło do pożaru w piekarni.
Niepokojąca wiadomość dotarła do zawodowych strażaków ze skarżyskiej jednostki ratowniczo-gaśniczej wieczorem. – Zgłoszono zadymienie w sklepie piekarni. Po przybyciu okazało się, że zagrożenia nie ma, a w piekarni trwa dezynsekcja – poinformowała Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej. Zgodnie ze strażackimi procedurami, do interwencji zaangażowano cztery zastępy, a zatem praktycznie wszystkie siły i środki, jakimi dysponuje miejscowa JRG.
Strażacy pracy za wiele jednak nie mieli. Na szczęście, zadymienie okazało się fałszywym alarmem. Nie była zatem potrzebna interwencja zespołu ratowników medycznych. Jak się okazało tego dnia, w piekarni przeprowadzono okresową dezynsekcję gazową. Celowo wykonano ją w sobotę, aby wykorzystać niehandlową niedzielę na przygotowanie piekarni i sklepu do ponownego funkcjonowania.
Na miejscu obecni byli pracownicy, a także kierownictwo firmy.
Komentarze opinie