Reklama

23,6 mln zł strat dla województwa. Zarząd kieruje sprawę Jana Maćkowiaka do prokuratury

- Zarząd Województwa Świętokrzyskiego złożył do Prokuratury Okręgowej w Kielcach zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez radnego Sejmiku Jana Maćkowiaka - poinformował Przemysław Chruściel, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego.

Zdaniem Zarządu, jego zaniedbania i brak właściwego nadzoru nad prowadzoną w latach 2012-2014 budową obwodnicy Końskich, za którą jako członek Zarządu Województwa był wówczas odpowiedzialny, kosztowały budżet regionu blisko 23,6 mln zł, z czego 21,3 mln zł wypłacono po 2019 roku.

Zawiadomienie podpisali wicemarszałek Marek Bogusławski, członek Zarządu Andrzej Pruś oraz przewodniczący Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Sejmiku Sławomir Gierada. Według dokumentu, Maćkowiak jako członek Zarządu odpowiadał m.in. za nadzór nad Świętokrzyskim Zarządem Dróg Wojewódzkich, a jego zaniechania doprowadziły do sporów z wykonawcami i wielomilionowych strat.

– 25 czerwca br. musieliśmy przeznaczyć 3,2 mln zł, aby zapobiec zajęciu kont Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich przez komornika. To efekt wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który zwiększył wynagrodzenie dla wykonawcy obwodnicy, wraz z odsetkami i kosztami – przypomina Andrzej Pruś, członek Zarządu Województwa. – I to nie jedyne obciążenia. Do 2025 roku województwo wypłaciło 16 mln zł należności głównych, 6,8 mln zł odsetek oraz 800 tys. zł kosztów sądowych. Łącznie oznacza to ponad 23,5 mln zł dodatkowych wydatków z budżetu regionu - dodaje.

 – Tak ogromne środki, zamiast na ochronę zdrowia czy poprawę bezpieczeństwa pieszych, zostały zmarnowane na pokrycie skutków zaniedbań poprzedników – podkreśla wicemarszałek Marek Bogusławski.

– Praca w Zarządzie Województwa to odpowiedzialność za publiczne pieniądze. Tu prawdopodobnie doszło do skandalicznego marnotrawstwa – ocenia Sławomir Gierada.

Jan Maćkowiak odpowiada

- Moje działania jako wicemarszałka z obszaru dróg i kolei były wielokrotnie kontrolowane przez instytucje unijne, odpowiednie ministerstwa i powołane do tego polskie instytucje kontrolne. Za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości CBA prewencyjnie (bez żadnego zawiadomienia czy podejrzenia) przez wiele miesięcy kontrolowało Urząd Marszałkowski. "Busami wywozili sterty dokumentów z Urzędu Marszałkowskiego do swoich biur".

Szczególnie wnikliwie badali obszary którymi się zajmowałem.

I co? I nic. Dosłownie: NIC! Wszystko legalnie i zgodnie z prawem.

Dzisiaj działacze PiS atakują osoby, które ich krytykują za pisowskie afery. Robią medialny teatr, aby przykryć własne problemy...

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do