
Tylko i wyłącznie dzięki zaangażowaniu i skrupulatnej pracy, jaką wykonali funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kam., udało się rozwiązać zagadkę napadu. Jak poinformowali stróże prawa, w wyniku pobicia poszkodowane zostały trzy osoby.
Takie zachowania należy bezwzględnie potępiać i piętnować. Dantejskie sceny rozegrały się w miniony weekend, na terenie powiatu skarżyskiego. W sobotni (5 września) wieczór, 30-latek który w przeszłości notowany był w policyjnych kartotekach m.in. za dokonanie rozboju, postanowił wyładować swoją złość na Bogu ducha winnych mieszkańcach gminy Bliżyn. Jak zakończyła się ta historia?
- 30-latek pobił sztachetą wyrwaną z ogrodzenia 57-letniego sąsiada. Śledczy ustalili, że do ataku doszło po tym, jak pokrzywdzony zapytał agresora dlaczego idące z nim dzieci płaczą - relacjonował asp. Jarosław Gwóźdź, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. Kilkanaście minut później 30-latek wyładował swą złość na 69-latce i jej 48-letniemu synu, którzy zwrócili mu uwagę za zachowanie wobec pobitego wcześniej sąsiada.
- Wszystkie ofiary doznały obrażeń ciała w postaci rozcięć naskórka i licznych zasinień na ciele. Udzielono im pomocy lekarskiej. Aktualnie ich zdrowiu nic nie zagraża – tłumaczył asp Gwóźdź. Rolą śledczych było jak najszybsze dotarcie do sprawcy. Mężczyzna, w momencie zatrzymania był nietrzeźwy. W jego organizmie miał ponad 2,5 promila alkoholu.
Na początku tygodnia, napastnika doprowadzono do Prokuratury Rejonowej w Skarżysku. - Usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała. We wtorek stanął przed obliczem temidy. Sąd wziął pod uwagę chuligański charakter czynu oraz to, że podejrzany działał w warunkach recydywy. Najbliższe 3 miesiące krewki 30-latek spędzi w areszcie – zaznaczył rzecznik Gwóźdź.
Podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat.
fot. KPP Skarżysko
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie