Pod koniec czerwca, do jej kolegów, koleżanek i kierownictwa spółki dotarła tragiczna wiadomość. Pracownica, która kilka tygodni wcześniej na terenie zakładu uległa poważnemu wypadkowi, zmarła. Kondolencje rodzinie złożył m.in. zarząd firmy.
- Wierzymy, że przyniesiemy jej choć promyk nadziei i radości oraz pomożemy zmienić niefortunny los – jeszcze w połowie maja br., w takim tonie wypowiadali się pracownicy skarżyskiej spółki "Mesko", na terenie której doszło do wypadku. Pochodząca z powiatu skarżyskiego, 48-latka stawiła się w pracy 29 kwietnia. Tuż przed godz. 7.00, zarówno dla niej, najbliższych oraz przyjaciół i kolegów z firmy, świat nagle zatrzymał się. Na wydziale 230, gdzie pracowała doszło do poważnej eksplozji.
- Monika z na pozór niepoważnymi poparzeniami twarzy i górnych dróg oddechowych została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Kielcach. Po wstępnych badaniach i ocenie stanu zdrowia, lekarze podjęli decyzję o śpiączce farmakologicznej i szybkim transporcie do Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej. Lekarze w trakcie diagnozy ocenili jej stan zdrowia jako krytyczny – informowali jeszcze do niedawna znajomi 48-latki, którzy za pośrednictwem popularnego portalu zrzutka.pl, zainicjowali akcję zbierania pieniędzy na leczenie kobiety.
Stan zdrowia Moniki przez tydzień nie ulegał poprawie. Dopiero 7 maja, lekarze ocenili stan jako stabilny, określili poparzenia twarzy jako III stopnia. Przez to, że stan utrzymywał się jako stabilny podjęto próby wybudzania ze śpiączki farmakologicznej i przywrócenia samodzielnego oddychania.
Pozytywy efekt przyniosła charytatywna akcja. W krótkim czasie udało się zebrać pieniądze, które w kolejnych miesiącach 2021 roku miały zmienić wiele. Głównie w kwestii leczenia i rehabilitacji po wypadku.
Mijały kolejne dni, a sytuacja niestety uległa pogorszeniu, a najczarniejszy z możliwych scenariuszy stał się faktem. 48-latka zmarła. O jej śmierci, w specjalnym komunikacie poinformował zarząd spółki. Na stronie internetowej zakładu, zamieszczony został list kondolencyjny w imieniu zarządu, kierownictwa i pracowników Mesko S.A.
- Po długiej walce o zdrowie odeszła od nas Monika - niezwykle ciepła i radosna koleżanka. Kobieta o wielkim sercu, która swoją wiedzą, zaangażowaniem i chęcią pomocy zaskarbiła sobie sympatię wszystkich osób w firmie. Zawsze pełna energii i empatii dla drugiego człowieka. Z wielkim żalem i smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci wieloletniego pracownika MESKO SA. Nasze myśli i wsparcie kierujemy do pogrążonej w żałobie rodziny, przyjaciół i współpracowników - stwierdził prezes Sebastian Chwałek.
- Od tragicznego wydarzenia, wszyscy głęboko wierzyliśmy że uda się jej wrócić do zdrowia. Niestety mimo podjętej walki i wysiłków lekarzy jej życia nie udało się uratować. Odejście Ś.P. Moniki jest dla całej Polskiej Grupy Zbrojeniowej ciosem. W naszej pamięci zachowamy ją jako osobę pogodną, uśmiechniętą, dobroduszną i pełną energii - dodaje prezes.
Rafał Roman
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie