W Polsce pojawił się jako m.in. po to, by na własne oczy podziwiać najnowszy sprzęt wojskowy. Przyjeżdżając do naszego regionu zapewne nigdy nie przypuszczał, że historia z jego udziałem zakończy się tragicznie. Obywatel Czech, jak wynika z dotychczasowych ustaleń śledczych, padł ofiara brutalnego napadu. Kiedy i gdzie do niego doszło?
O zdarzeniu, głośno stało się dopiero po kilku dniach. Podjęta przez funkcjonariuszy wydziału kryminalnego praca, wymagała ciszy i braku rozgłosu. Policjantom po nitce, do kłębka udało się rozwiązać zagadkę napadu na gościa zza naszej południowej granicy.
- W czwartkową noc skarżyscy policjanci zostali powiadomieni, że na terenie miejscowości Kucębów Dolny, w gminie Bliżyn, obywatel Czech padł ofiarą rozboju. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że 57-latek przyjechał na targi obronności do Kielc. Z braku wolnych miejsc w hotelach postanowił nocować w samochodzie - relacjonował asp. Jarosław Gwóźdź, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kam. Jak się okazało mężczyzna znalazł się w nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiedniej porze.
Feralnej nocy, podszedł do niego nieznany mężczyzna i poprosił o podwiezienie za Kielce, oferując mu za przysługę 100 zł. Czech zaakceptował warunki i postanowił pomóc potrzebującemu. Pasażer instruował go, co do trasy przejazdu. Kiedy byli w miejscowości Kucębów Dolny, poprosił kierowcę o zatrzymanie się. Wówczas stwierdził, że nie posiada przy sobie gotówki i przyniesie ją na drugi dzień na kieleckie targi.
- Czech nie podejrzewając podstępu postanowił darować mężczyźnie wejściówkę na imprezę i wyszedł z auta poszukać biletu na tylnej kanapie skody. Wtedy pasażer uderzył właściciela samochodu kilka razy w twarz, następnie zaś odjechał jego pojazdem – tłumaczył asp. Gwóźdź.
Chciał zniszczyć dowód rzeczowy?
Poszkodowany zdołał powiadomić służby ratunkowe. Jeszcze tego samego dnia, trafił na badania do skarżyskiego szpitala, a stróże prawa podjęli intensywne czynności zmierzające do zatrzymania rozbójnika. Skarżyscy kryminalni szybko ustalili personalia sprawcy, którym okazał się 34-latek z gminy Bliżyn w przeszłości notowany m.in. za rozbój.
- W jego poszukiwania włączyli się również policjanci z kieleckiej komendy wojewódzkiej. W nocy z piątku na sobotę, mężczyzna wpadł w ręce funkcjonariuszy z komisariatu w Stąporkowie. Siedział nietrzeźwy w przydrożnym rowie w miejscowości Luta. Nieopodal znajdowała się skradziona skoda, którą usiłował spalić, podkładając ogień wewnątrz pojazdu. Do pożaru jednak nie doszło, bowiem podpalacz zamknął drzwi, przez co nieświadomie "zdusił" zarzewie – stwierdził oficer prasowy KPP.
Przedstawiciele organów ścigania nie czekali na dalszy rozwój zdarzeń. 34-latek w minioną niedzielę (8 września) został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut dokonania rozboju w warunkach recydywy, do którego się przyznał. - Sąd Rejonowy w Skarżysku-Kam. zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Za przestępstwo, którego się dopuścił może trafić za więzienne mury nawet na 12 lat – mówił asp. Gwóźdź. Na tym przestępcza działalność mieszkańca gminy Bliżyn się nie kończy.
W trakcie gromadzenia materiału dowodowego do sprawy napadu, okazało się, iż mężczyzna podejrzewany jest o zniszczenie płyt nagrobnych na cmentarzach w Odrowążu i Nowym Odrowążku. Do tych zdarzeń, jak ustalili śledczy, doszło pod koniec sierpnia br.
Komentarze opinie