Reklama

Skarżyscy taksówkarze. Nastały ciężkie czasy...


Pandemia i obostrzenia z nią związane dotykają coraz więcej przedsiębiorców. Przed nami narodowa kwarantanna. Ten rok nie jest łaskawy dla nikogo. Rząd proponuje różne tarcze antykryzysowe, by przedsiębiorcy mogli przetrwać ten okres, ale to nie wystarcza. Różne restrykcje, zakazy mocno uderzyły w branżę taksówkarską. Listopad, grudzień to miesiące, kiedy odbywały się różne okolicznościowe imprezy, Andrzejki, święta czy Sylwestra, klientów nie brakowało. W tym roku lokale nie mogą organizować imprez, co za tym idzie taksówkarze też nie zarobią. Jak wygląda ich praca w dobie korona wirusa? Czy jazda taksówką jest bezpieczna?

Na co dzień mają styczność z wieloma osobami codziennie, dzieli ich niewielki dystans. Mimo to podejmują pracę. Cóż z tego jak osób korzystających z ich usług jest bardzo mało. Powodem głównie jest strach przed zarażeniem. Strach, który rozlał się nie tylko na klientów, ale i na samych taksówkarzy

 Pomysłów na zminimalizowanie zakażenia, ale głównie strachu przed korzystaniem z taksówek, jest kilka. Większość kierowców stara się pilnować, aby  pasażerowie jeździli w maseczkach,  w każdym aucie jest płyn do dezynfekcji rąk, pasy i klamki aut są odkażane po każdym przejeździe. Mimo ryzyka, wiele osób decyduje się na podróż taksówką, ponieważ podróżując tylko z jedną osobą, mają większe poczucie bezpieczeństwa. Ponadto kierowca jest odwrócony do nich placami, jest też oddzielony od pasażera specjalną  osłoną.

- Jest tragedia, w dzień jeszcze jakoś to wygląda, jakieś kursy się zdarzają, ludzie  korzystają z naszych usług,  niektórzy wybierają taksówkę bo autobusem się boja (tak mówią).  Dziękują, nam,  że jeździmy mimo trudnych czasów.  W nocy  jest dramat, jeździliśmy zawsze cała dobę teraz robimy przerwę od 1 do 5 bo nie ma zupełnie nikogo – mówi jeden ze skarżyskich  taksówkarzy. 

- Bary zamknięte, lokale zamknięte, miasto w porze nocnej nie funkcjonuje, tym samym my też nie.  Przed nami Sylwester, nie wiemy czy mamy jeździć czy nie. Zawsze to był gorący okres dla nas, każdy jechał na bal czy inną imprezę sylwestrową, później jakoś musiał z niej wrócić, wiec dzwonił po taksówkę. W tym roku nie ma takich imprez, mało tego, podobno ma być zakaz wychodzenia z domu w godzinach 19-6, nikt nie będzie czekał do rana na klienta całą noc. Dlatego zostaję w domu, przywitam nowy rok  z żoną i dzieckiem - zaznacza. 

 - Klienci muszą jeździć w maseczkach, każdy ma na wyposażeniu płyn do dezynfekcji rąk, mamy przegrodę między kierowca a klientem, jedni plexę inni folię. Można też płacić kartą.  Na przedni fotel nie zabieramy ludzi, bo chyba też nam nie wolno, więc zamiast czterech osób może jechać tylko trzy - podkreśla nasz rozmówca.

- Staramy się stworzyć najbezpieczniejsze warunku jazdy, tak żaby pasażerowie czuli się komfortowo i bezpiecznie - dodaje.

- Oczywiście zdarzają ewenementy, śmieją się,  że jeździmy oddzieleni, nie chcą zasłaniać ust i nosa, ale rzadko, większość ludzi to rozumie i respektuje te zasady - mówi kierowca.

 

Zbyszek Biber

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do