Reklama

Moim marzeniem jest wychować olimpijczyka

22/12/2016 08:40
Rafał Czarnecki, trener i zawodnik Skarżyskiego Towarzystwa Sportowego oraz trener w UKS Celsium, prywatnie pracuje jako kierowca w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, z zawodu jest administratorem systemów, bezpieczeństwa, jak mówi, był to nie trafiony wybór. W piątkowej popołudnie Rafał Czarnecki spotkał się z bliżyńską młodzieżą, podczas spotkania opowiadał o swojej przygodzie z bieganiem, jak należy stawiać pierwsze kroki oraz o swoich największych sukcesach.

- Bardzo miło wspominam okres szkolny w Bliżynie, chciałbym cofnąć się do tamtych lat, lubiłem przedmioty ścisłe matematykę, fizykę, geografię, gorzej było z historią i językiem polskim - mówił Rafał Czarnecki. Obecnie pracuje jako kierowca w ZUS, ale głównie zajmuje się sportem, trenuje dzieci, młodzież i dorosłych w STS-ie Skarżysko i UKS Celsium, kiedyś grałem jeszcze w szachy, lubię obejrzeć dobry film i posłuchać dobrej muzyki - podkreślał.

- Do biegania namówił mnie kolega, na początku to była katorga, na siłę zabrał mnie na pierwsze zawody, bieg na 10 kilometrów, po ośmiu miałem już zejść z trasy,ale dobiegłem do mety, powiedziałem, że ostatni raz dałem się namówić. Bardzo mi się podobał jednak klimat zawodów i biegam do dzisiaj - zaznacza Czarnecki.

- Początki były trudne, później było już tylko lepiej, trening zrobił swoje, jest przyjemność z biegania. Zacząłem późno, bo  wieku 25 lat, wcześniej dużo czasu spędzałem na siłowni. Nigdy nie miałem trenera, sam musiałem sobie układać treningi i uczyć się na własnych błędach. Zaczynałem od 2 kilometrów, sprintem, teraz wiem, że to był ogromny błąd, nie wolno na początku się "zaryć", z czasem zwiększałem dystans, dziś wygląda to zupełnie inaczej. W treningu nie biegam więcej niż 35 kilometrów dziennie, łącznie wychodzi mi około 600 kilometrów miesięcznie - opowiadał Rafał Czarnecki.

- Początkowo na zawody jeździłem z KLB Rudnik, później już jako zawodnik STS-u Skarżysko, moje największe sukcesy odniosłem głównie w maratonach, w tym najlepiej się czuje. Do tej pory mam za sobą 19 maratonów, sześć razy wygrałem, pięć razy byłem drugi. Największym  sukcesem było pokonanie kanijczyka podczas maratonu w Krynicy, który odbył się we wrześniu tego roku, był dwie klasy lepszy, wszystko rozstrzygnęło się 400 metrów przed metą - relacjonował trener Czarnecki.

- Moim największym marzeniem jest, aby mój podopieczny pojechał na olimpiadę, ja już jestem ze stary - podkreśla z uśmiechem.

- Zachęcam wszystkich do biegania, każdy może spróbować, na początek wystarczą marszobiegi przeplatane z truchtem, z czasem zmniejszamy marsz, a zwiększamy bieganie, gwarantuje, że po dwóch - trzech tygodniach, bieganie wejdzie wam w krew. Organizm bardzo szybko przyzwyczaja się do treningu, zacznijmy od jednego kilometra, z czasem zwiększyć do 5 kilometrów i tak  3-4 razy w tygodniu wystarczy, to bardzo dużo daje. W Skarżysku trenujemy na byłym stadionie Ruchu i w SP nr 13, dwa razy w tygodniu biegamy nad zalewem w Bliżynie, serdecznie zapraszam chętne osoby - mówi Rafał Czarnecki.

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do