Reklama

Chcieć to znaczy móc

25/04/2016 10:23
To, czego nie udało się załatwić przez dwa lata, oni załatwili w ciągu dwóch miesięcy. Prezydenci, Konrad Kronig i jego zastępca, Andrzej Brzeziński, pomogli mieszkańcowi Skarżyska w otrzymaniu miejsca w Domu Pomocy Społecznej.


Często w życiu bywa tak, że sprawy wręcz oczywiste, wpuszczone w tryby biurokratycznych procedur, szybko przestają nimi być. W wielu przypadkach zawodzi nie tylko logika, ale też zwykłe, ludzkie współczucie. Zabrakło go w przypadku pana Kazimierza, mieszkańca Skarżyska-Kamiennej, który ze względu na swoje inwalidztwo i trudną sytuację życiową, próbował załatwić sobie miejsce w domu opieki społecznej. Jednak bez skutku.

Pan Kazimierz w wieku szesnastu lat zachorował na gruźlicę kostno stawową. Skutkiem tego schorzenia było usztywnienie prawej nogi w biodrze i kolanie. Z taką dolegliwością funkcjonował przez ponad czterdzieści lat. Później, częściowo, wadę tę skorygowały operacyjnie wstawione implanty, ale w międzyczasie pojawiła się cukrzyca i zwyrodnienie kręgosłupa. Z inwalidzkimi kulami już się nie rozstawał. I tak w wieku sześćdziesięciu lat, pan Kazimierz, został inwalidą.

Dzisiaj, pan Kazimierz, jest grubo po siedemdziesiątce. Mieszka sam w ciasnym poddaszu wysokiej kamienicy przy ulicy 3 Maja. Wąska klatka schodowa i kilkadziesiąt schodów w dół znacznie ogranicza jego możliwości w przemieszczaniu się, tym bardziej że na lewej nodze sączy się rozległa otwarta rana. Codziennie odwiedzają go opiekunki z MOP-su, ale tylko na "chwilę". Potem jest zupełnie sam.

Pan Kazimierz dużym niesmakiem wspomina minione dwa lata. Jest zmęczony walką z bezduszną, urzędniczą machiną, która potrafi odebrać potrzebującemu ostatnią nadzieję. Coraz trudniejsza sytuacja życiowa zmusiła go do starania się o pobyt w Domu Opieki Społecznej. Tam przynajmniej, w każdej chwili, mógłby liczyć na pomoc.

Niestety, mimo wielokrotnych starań w Urzędzie Miasta Skarżyska i w MOP-sie, sprawy nie udało się załatwić, mimo udokumentowania stopnia znacznego inwalidztwa, dwunastu operacji i sześciu zabiegów koronografii. Nie pomogło również odwołanie się do kolegium odwoławczego i sądu administracyjnego w Kielcach.

Sprawą pana Kazimierza zainteresowali się: Marek Jędrzejczyk i Andrzej Ciura ze Stowarzyszenia Przedsiębiorców Powiatu Skarżyskiego. Rozmowy z prezydentem miasta Skarżyska, Konradem Krönigiem i jego zastępcą, Andrzejem Brzezińskim, o możliwości pomocy w tym przypadku, pchnęły sprawą na tyle, że po dwóch miesiącach pan Kazimierz otrzymał miejsce w Domu Pomocy Społecznej w Kałkowie.

Choć nie do końca jest w usatysfakcjonowany, bo przecież nie ma zdrowia, to z zaistniałej sytuacji jest jak najbardziej zadowolony. W końcu zmaterializowała się jego potrzeba, o którą tak usilnie zabiegał jeszcze za prezydenta uprzedniej kadencji.

- Dziękuję wszystkim osobom, które zaangażowały się w załatwienie mojej sprawy. Szczególnie panom prezydentom, Krönigowi i Brzezińskiemu, którzy w ciągu dwóch miesięcy, pomogli mi sfinalizowali moje starania, o pobyt w Domu Opieki Społecznej. Dziękuję również panom przedsiębiorcom ze Stowarzyszenia Przedsiębiorców Powiatu Skarżyskiego, że zechcieli zainteresować się moim przypadkiem. Dziękuję również paniom z MOPS-su za udzieloną mi codzienną pomoc. Szczególnie im za to dziękuję – mówi, ze łzami w oczach, pan Kazimierz.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do