- Pomysłów było kilka, ale w końcu wybraliśmy Ośrodek Szkoleniowo - Jeździecki Lucky 5 Ranczo w Mroczkowie. Na wycieczkę mógł pojechać każdy chętny, nie było żadnych ograniczeń, ani kosztów ze strony dzieciaków - mówił Łukasz Gruszczyński, pomysłodawca i organizator wyjazdu.
- Pewnego wieczoru siedząc z żoną pomyślałem, że można by było coś zorganizować w ferie dla dzieciaków ze świetlicy środowiskowej przy parafii św. Józefa Oblubieńca. Pomyślałem, że może to być wycieczka do stadniny koni w Mroczkowie. Żona bardzo mnie wspierała w tej inicjatywie, dodała mi skrzydła, bez niej by nie było tej wycieczki. Wiadomo, żeby cokolwiek zorganizować potrzebne są pieniądze. Sam niestety nie dałbym rady ogarnąć, ponieważ organizacja takiej wycieczki to spore koszta. Na szczęście znaleźli się ludzie dobrej woli, dzięki którym dzieci mogły pojechać do Mroczkowa - podkreśla Łukasz Gruszczyński.
Po dotarciu na miejsce dzieci najpierw zapoznały się ze stajnią i zwierzętami, tu zapoznały się z wiedzą o naturze koni, przygotowywały dla nich posiłek oraz dowiedziały się jak przygotować konia do jazdy. O tym wszystkim opowiadał Łukasz Mnich, instruktor jazdy konnej. Później chętni pod okiem instruktorów mogli dosiąść konia. Były też zabawy i konkursy, w których można było wygrać nagrody. Na zakończenie odbyło się ognisko, gdzie pieczono kiełbaski.
W organizacji wycieczki pomogli: firmy Vakker i Serwis 24, Dom Chleba i Jan Lech przekazali produkty na poczęstunek, o drobne prezenty dla dzieci zadbał sklep Świat Zabawek. Inicjatywę wsparli również Bogusław Ciok, Adam Ciok, Grzegorz Wiśniewski, Sławomir Wojteczek i Zygmunt Graba.
Komentarze opinie