
Szczęście w nieszczęściu – z pewnością takiego stwierdzenia mogą użyć mieszkańcy budynku położonego przy ul. 1 Maja w Skarżysku-Kam. - W poniedziałkowy, późny wieczór doszło tam do pożaru – relacjonował asp. Rafał Maciejczak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej.
Pierwsze sygnały dotyczące tego, co wydarzyło się w budynku mieszkalnym typu bliźniak na ulicy 1 Maja, do miejscowych ratowników dotarły przed godz. 21. - Podczas wejścia strażaków do budynku panowało silne zadymienie i dopiero po jego oddymieniu okazało się że spaleniu uległo wyposażenie w jednym z pomieszczeń.
Pożar dalej się nie rozprzestrzenił, choć konieczne było skontrolowanie obiektu kamerą termowizyjną czy nie ma ukrytych zarzewi ognia. Łączne na miejscu pracowały trzy zastępy PSP oraz trzy zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej – tłumaczył asp. Rafał Maciejczak, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP.
- Z dodatkowych informacji wynikało, że część budynku w którym doszło do pożaru i zadymienia była niezamieszkała. W mieszkaniu sąsiednim znajdowały się natomiast dwie osoby: 20-latek i 11-letnie dziecko, które opuściły budynek o własnych siłach. Osoby te po przebadaniu przez ratowników medycznych pozostały na miejscu z kolejnymi, które wróciły do domu zaraz po przyjeździe zastępów straży. Na szczęście nie doznały żadnych obrażeń – zaznaczył rzecznik Maciejczak.
Co było zatem najbardziej prawdopodobną przyczyną zdarzenia? Strażacy przypuszczają, iż pożar powstał na skutek zwarcia instalacji elektrycznej, od której zaczęło się palić wyposażenie nieużytkowanego mieszkania.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie