Reklama

Ogień przyszedł po 2 w nocy, 50 strażaków w 12 godzinnej akcji

Informację o pożarze budynku mieszkalnego przy ulicy Iłżeckiej w Skarżysku Kościelnym otrzymaliśmy o godzinie 2.25. Pełniący służbę dyżurny na miejsce zdarzenia niezwłocznie zadysponował zastępy ratowników z jednostki ratowniczo-gaśniczej ze Skarżyska-Kamiennej oraz jednostek ochotniczych straży pożarnych z terenu gminy Skarżysko Kościelne – powiedział bryg. Michał Ślusarczyk, rzecznik prasowy skarżyskich strażaków.

- Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastępów JRG Skarżysko stwierdzono, że pali się murowany budynek mieszkalny oraz przylegający do niego budynek gospodarczy o konstrukcji metalowej. Pożarem objęty był cały budynek wewnątrz oraz dach. Drewniane budynki gospodarcze bezpośrednio przylegające do palącego się domu w chwili przyjazdu zastępów straży pożarnej były niemal doszczętnie spalone. Na sąsiedniej posesji paliły się murowano drewniane budynki gospodarcze. Działania ratowników polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz podaniu pięciu strumieni gaśniczych wody w natarciu na palące się obiekty – zaznacza Michał Ślusarczyk.

Na czas akcji zostało odłączone napięcie na całej ulicy Iłżeckiej.  Przybyli na miejsce strażacy, po zabezpieczeniu się w aparaty ochronne, dostali się do wnętrza budynku i rozpoczęli wynoszenie zgromadzone tam materiały palne, po czym przelewali je wodą.
Po przygaszeniu pożaru przystąpiono do prac rozbiórkowych dachu budynku mieszkalnego. W trakcie działań na miejsce zdarzenia zadysponowano pracowników nadzoru budowlanego, którzy wyłączyli budynek mieszkalny z użytkowania. Po ugaszeniu pożaru budynek został sprawdzony przy użyciu kamery termowizyjnej.  

- Akcja była niezwykle trudna ze względu na duża ilość materiałów palnych, które znajdowały się wewnątrz budynku oraz bardzo duże zadymienie.  Po kilku godzinach dokonano podmiany strażaków – informuje bryg. Michał Ślusarczyk.

 

 Poza strażakami z KP PSP w Skarżysku – Kamiennej, w akcji uczestniczyli również jednostki z OSP z Lipowego Pola Plebańskiego, OSP Grzybowej Góry, OSP Kierza Niedźwiedziego, OSP Bliżyna, OSP Sorbina, w tym czasie  teren powiatu zabezpieczała jednostka z OSP Suchedniowa. 

 

W działaniach trwających ponad 12 godzin udział wzięło łącznie zastępów straży pożarnej w sile 50 ratowników. Przypuszczalną przyczyną zdarzenia było podpalenie przez osoby nieznane. Czynności dochodzeniowe prowadzi policja. Straty wstępnie oszacowano na kwotę 150 tys. złotych. 

- Straty są niesamowite, nie wiem czy coś z tego mieszkania odzyskam. Będę chciał na początku to wszystko uprzątnąć, a później odbudować te pomieszczenia. Chce jak najszybciej się z tego wydostać, sam nie dam rady, potrzebna będzie jakaś pomoc , sam nie mam możliwości tego ogarnąć - powiedział Józef Fijałkowski, właściciel gospodarstwa. 

- Będę chciał iść do gminy, może tam uzyskam pomoc. Dużo rzeczy robię sam, ale zdrowie już nie te, nawet było u mnie pogotowie,  bo po tym wszystkim dostałem bardzo wysokiego ciśnienia,  chcieli mnie zabrać do szpitala, ale nie chciałem. Jak pójdę do szpitala, to znowu tu nie będzie miał kto robić, tu będzie zastój - zaznacza pan Józef.

- Pomoc mi jest bardzo potrzebna, nie byłem przygotowany, chyba nikt nie jest przygotowany na takie sytuacje. Wszystko poszło z dymem – mówi Józef Fijałkowski

- Całe szczęście, że w czasie pożaru nie było nikogo w gospodarstwie. Ja mieszkam na co dzień w Starachowicach.  Pożar wybuchł po 2 w nocy. W tych pomieszczeniach zbierałem różne rzeczy, wszystko spłonęło.  Nie pozostaje mi nic innego jak prosić o pomoc, każda para rąk się przyda.  Nie wiadomo teraz jak z tego wszystkiego wyjść samemu.- podkreśla ze łzami w oczach Józef Fijałkowski. 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do