Nazywają się Tambylcami, czyli suchedniowsko - skarżyskie małżeństwo podróżników, Paulina i Marcin Urban, prowadzą swojego bloga, gdzie opisują swoje podróże, można znaleźć ich na Facebooku i instagramie, gdzie dają relacje na bieżąco z podróży. W sobotnie popołudnie w suchedniowskiej "Kuźnicy" opowiadali o Jordanii, w marcu będą opowiadać o podróży po Brazylii.
Tambylcy opowiadali o swojej podróży na Bliski Wschód w poszukiwaniu szóstego już na ich koncie Cudu Świata. Pierwszym, historycznym lotem na trasie Kraków-Amman dotarli do Jordanii i już po dwóch dniach z nadmiaru pięknych widoków pękła im klisza w aparacie. Podczas slajdowiska opowiadali o wrażeniach z wizyty u Beduinów, wycieczce śladami Indiany Johnesa i Lawrence`a z Arabii. O porankach rozpoczynających się nawoływaniem do modlitwy z meczetów i wieczorach w oparach shishy. O humusie, falafelu i najsłodszej herbacie świata. Były też praktyczne wskazówki dotyczące planowania wyjazdu do Jordanii.
Jordanię wybrali dlatego, że postanowili jakiś czas temu, że zobaczą wszystkie siedem cudów świata, byli już w sześciu z siedmiu, został im do zobaczenia tylko mur chiński. W Jordanii znajduje się Petra, skalne miasto, które jest na liście cudów świata, stąd ich wizyta w tym kraju.. Wybrali się tam w styczniu 2019 roku.
- To był piąty z siedmiu cudów, bo później zwiedziliśmy pomnik Chrystusa w Brazylii. Ale to nie jest tak, że nic innego nas nie interesuje, po drodze zwiedzamy też inne miejsca, a Jordania interesowała nas również dlatego, że jest to jedno z takich miejsc, które wybrali sobie reżyserzy, jest bardzo znane z planów filmowych, a my jesteśmy psychofanami Indiany Johnesa, jeden z epizodów tego filmu był kręcony w Petrze. Jak zobaczyliśmy po raz pierwszy ten film to sobie zamarzyliśmy, że kiedyś tam pojedziemy – mówiła Paulina Urban.
- Jordania jest krajem muzułmańskim, więc dla Europejczyka wyjazd tam jest mało komfortowy. Trzeba dbać o ich zwyczaje, pilnować tego jak oni się zachowują i szanować to w jaki sposób oni żyją. Sam pobyt w Jordanii był bardzo przyjemny, nie odczuwaliśmy tej presji, że jesteśmy biali. Nie mieliśmy nieprzyjemnych sytuacji, wszyscy odnosili się do nas bardzo serdecznie i starali się na pomóc. Chcieli się pokazać, że są normalnymi ludźmi - podkreślał Marcin Urban.
- To jest kraj, w którym bez problemu można się porozumieć po angielsku. Jordania w dużej mierze żyje dziś z turystyki. Jadąc tam, ze względu na szacunek innej kultury, trzeba to uwzględnić w garderobie, to dotyczy głównie kobiet. Jordania jest otwarta i ma dużo kontaktów z osobami z Europy, nie szokują ich nasze stroje, ale my podróżując lepiej się czujemy jeśli nikogo naszym wyglądem nie urażamy – podkreślała Paulina Urban.
- Do Jordanii polecieliśmy samolotem z Krakowa, w obie strony można kupić bilety za 200 złotych. Ceny w Jordanii są porównywalne do cen europejskich, nie należy się nastawiać, że będzie tanio, ale jest to w zasięgu kieszeni każdego z nas - mówili Tambylcy.
W Jordanii jest niezbędna wiza, fajna rzeczą jest to, że ta wiza jest jednocześnie biletem wstępu do większości głównych atrakcji – dodaje Marcin.
Jordania nie jest wielkim krajem, jest to bardzo górzysty kraj, nie ma dużych szczytów, z ciekawostek w Jordanii jest najniższy punkt na ziemi czyli depresja Morza Martwego. Przejechaliśmy całą Jordanie z północy na południe i z powrotem. Kraj jest w większości pustynny, nie ma żadnych bogactw naturalnych,jest to kraj stosunkowo biedny - zaznaczali.
- Większość turystów do poruszania się po Jordanii wypożycza samochód, ale można też podróżować autobusem, my nie wypożyczaliśmy samochodu, stwierdziliśmy, że bardziej ekonomicznie będzie się dogadać z osobami, które w tym samym czasie co my przebywają w Jordanii i po prostu się przykleić do nich - mówiła Paulina Urban.
- Naszą podróż zaczęliśmy od stolicy Jordanii Ammanu, miasto ciekawe i uczące pokory i dobre miejsce żeby zacząć podróż po Jordanii.
Paulina i Marcin opowiadali o mieście Amman, gościnności Beduinów, pustyni Wadi Rum oraz wykutym w skale mieście Petra i wielu innych niezwykłych atrakcjach tego kraju. Spotkanie było bardzo ciekawe i interesujące, kto nie był niech żałuje. Swoje podróże opisuję na blogu www.tambylcy.com, znajdziemy tam szczegółowe opisy wypraw i zdjęcia z różnych stron świata.
Komentarze opinie