Doprowadzony w charakterze podejrzanego, a następnie przesłuchany – taki los spotkał mieszkańca Skarżyska-Kam., który jak wynika ze wstępnych ustaleń śledczych, ukradł mienie o wartości przekraczającej 3 tys. złotych. W jaki sposób doszło do popełnienia przestępstwa?
Pod koniec maja na terenie miasta nieznany wówczas sprawca, włamał się do niezamieszkałego domu, skąd ukradł metalowe elementy wyposażenia budynku i instalacji centralnego ogrzewania, powodując straty w kwocie 3000 złotych na szkodę 67-letniej mieszkanki Skarżyska.
Kolejne, podobne zdarzenie stróże prawa odnotowali w miniony poniedziałek (10 czerwca). 65-latka zawiadomiła o włamaniu do niezamieszkałego domu, przeznaczonego na sprzedaż. Łupem włamywacza padły tym razem m.in. prądowy licznik, żeliwny zlewozmywak i inne metalowe elementy. Pokrzywdzona oszacowała straty na blisko 250 zł.
- Kryminalni zajmujący się sprawą obu włamań wzięli pod lupę miejscowe skupy złomu, co szybko przyniosło efekt. We wtorek, przed jednym z takich punktów zauważyli mężczyznę wiozącego na wózku żeliwny grzejnik – poinformował asp. Jarosław Gwóźdź, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. Szybko okazało się, iż kaloryfer pochodzi z okradzionego pustostanu. Jego niedoszłym zbywcą okazał się 50-letni skarżyszczanin, który trafił do policyjnego aresztu.
- W chwili zatrzymania był nietrzeźwy, w jego organizmie znajdowało się 2,5 promila alkoholu. We wtorek, amator cudzego mienia usłyszał zarzuty, do których się przyznał. Za dokonanie kradzieży z włamaniem sprawca musi się liczyć nawet z 10–letnim pobytem za kratkami – dodał rzecznik Gwóźdź.
Komentarze opinie