Reklama

Głównym priorytetem dla mnie są Igrzyska Zimowe w Pekinie

05/02/2018 07:07
Damian Markiewicz, 24- letni  mieszkaniec Bliżyna, od roku wchodzi w skład kadry narodowe w skeletonie. Jest absolwentem  III LO im. Stanisława Staszica w Skarżysku- Kamiennej. Obecnie student na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Co to jest skeleton, ja zaczęła się przygoda Damiana z kadrą Polski i jakie ma plany na przyszłość, o tym dowiecie się z rozmowy Tygodnika z reprezentantem Polski.

 Zbyszek Biber: - Większość Naszych czytelników zastanawia się na czym polega skeleton, mógłbyś wyjaśnić o co chodzi w tej dyscyplinie sportu?

- Damian Markiewicz: - Skeleton jest jedna z trzech dyscyplin uprawianych w torach bobslejowych. Wyróżnia się zdecydowanie tym ze zawodnicy jadą głowa w dół. Skeletonista w przeciwieństwie do saneczkarza, który tylko odpycha się rękami musi biec z skeletonem około 20/30 metrów aby go rozpędzić i później na niego wskoczyć.

Z.B: - Skąd u Ciebie zainteresowanie tą dyscypliną ?

D.M: - Od zawsze lubiłem szybkość i adrenalinę. Wcześniej biegałem długodystansowo i po klubowych mistrzostwach Europy w Brukseli zadzwonił do mnie jeden z trenerów pozyskujących nowych zawodników do bobslei i skeletonu. Zaprosił mnie na testy sprawnościowe... a później na tor, na którym bardzo szybko się odnalazłem. Przede wszystkim od początku czułem się swobodnie na zjazdach, co według mnie jest dużą wartością w tym sporcie.

Z.B: - Jak wyglądają treningi skeletonu?

D.M: - Trening pod skeleton jest specyficzny, ale jeśli chodzi o atletyczne treningi są zbliżone do sprinterów. Dużo treningów skocznościowych, biegowych i przede wszystkim siłownia. Szybkość jest bardzo ważna w tym sporcie. Podczas biegu na początku startu można nadrobić mnóstwo czasu... a różnica między zawodnikami jest a prawdę mała. Na jednym z Pucharów Europy, w którym startowałem, między pierwszym, a 6 zawodnikiem była różnica zaledwie 0.06s.

Trening na torze jest dość specyficzny, nie bez powodu skeleton i bobsleje nazywane są zimowa Formuła 1. Zanim w ogóle wejdziesz na tor żeby zjechać...Każdy zawodnik musi zrobić "track walk" czyli przejść każdy wiraż na spokojnie, zanotować jak wygląda i jak reagować w danym miejscu. Dopiero jak nauczymy się toru na pamięć możemy zjeżdżać... po prostu jest za mało czasu na reakcje i bez wyuczonego toru, może skończyć się to "crashem". Plus oczywiście osobny  trening samego startu na specjalnych ścieżkach, gdzie uczymy się biegać ze skeletonem i płynie wskoczyć na niego.

Z.B: - Od kiedy jesteś w kadrze narodowej. W jakich zawodach reprezentowałeś Polskę?

D.M: - W kadrze moje nazwisko pierwszy raz pojawiło się w grudniu 2016, były to testy o których wspominałem wcześniej. Później letnie przygotowanie, poważne zjeżdżanie zacząłem listopadem roku 2017, gdzie oficjalnie zostałem włączony do Kadry Narodowej. Pierwszy start w Pucharze Europy we francuskiej La Plagne i tam uplasowałem się na 24 oraz 23 miejscu. Następny Puchary Europy, w którym brałem udział to niemiecki Altenberg oraz austriacki Innsbruck, gdzie również udało mi się punktować w generalnej klasyfikacji.

Z.B: - Jakie plany startowe przed tobą w 2018 roku ?

D.M: - Na pewno czeka mnie jeszcze jedno zgrupowanie na łotewskim torze i jeśli wszystko uda się czasowo wyjazd do Kanady na tor w Whistler, gdzie będą się odbywać najbliższe Mistrzostwa Świata.

Po powrocie, będzie pewnie koło dwóch tygodni roztrenowania i przygotowanie do letniego sezonu sprinterskiego. Ten rok będę musiał przepracować dużo mocniej niż poprzedni, najbliższy sezon będzie dla mnie bardzo ważny i dużo pokaże...Dlatego nie ma czasu na zbyt długi odpoczynek.

Z.B: - Mówisz o przygotowaniach do sezonu sprinterskiego, czyli też biegasz?

D.M: - Tak,  oczywiście. Szybkie bieganie jest nieodłączną składowa w sukcesie skeletonu. W okresie zimowy zajmujemy się jazda na torach, a latem trenujemy do biegów sprinterskich.

Ważne żeby cały rok pobudzać bodźce, które są nam potrzebne, żeby wejść dobrze w sezon i być w formie. Ważna jest również ciągłość w rywalizacji czyli startach zarówno zima jak i latem. Psychika i rutyna startowa u zawodnika to bardzo ważna rzecz, która pomaga absorbować stres i osiągać lepsze wyniki.

Z.B: - Na koniec powiedz kilka  słów o sobie  

D.M: - Sport towarzyszył mi od zawsze. Największym marzeniem od najmłodszych lat było reprezentowanie naszego kraju na arenie między narodowej - do czego dążyłem cały czas i myślę, że nie do końca jestem świadom tego, że się udało. Startowanie z orzełkiem na piersi za każdym razem napawa mnie duma.

Jestem absolwentem III LO w Skarżysku- Kamiennej. Obecnie studiuje na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Od najbliższego roku mam w planach rozpocząć naukę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Będę musiał jeszcze rozważyć czy po prostu starczy na to czasu. Ciężko pogodzić to wszystko na raz, szczególnie ze muszę mieć czas na prace .

Głównym priorytetem dla mnie są Igrzyska Zimowe w Pekinie. Wiem, że uzyskanie kwalifikacji będzie bardzo ciężkie i jest to dla mnie ogromne wyzwanie, ale jak to powiedziała dobrze znana mi osoba: Wyzwania są dla tych, którzy wyruszają w drogę. Marzenia są dla tych, którzy zostają w domu. Choć od marzeń wszystko się zaczyna."Wiec czemu nie spełnić tego największego?

Z.B: - Życzę więc spełnienia tych marzeń. Dziękuje bardzo za rozmowę.

Rozmawiał Zbyszek Biber

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Skarzyski.eu




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do