Ta historia zapewne nie musiała mieć tragicznego finału. Nie musiała, gdyby nie agresywna postawa jaką przed swoją partnerką postanowił zaprezentować 33-latek. Mężczyzna – jak wynika ze zgromadzonego dotychczas w sprawie materiału dowodowego – zabił mieszkańca gminy Skarżysko Kościelne. W zacieraniu śladów, a także znieważeniu zwłok miała mu pomagać kobieta pochodząca z gminy Wąchock.
Rola 32-latki, która przed laty mieszkała na terenie gminy Wąchock (ostatecznie przeprowadziła się do miejscowości Grzybowa Góra), była jedną z kluczowych w bulwersującej historii. Do dziś budzi ona na duże kontrowersje, a zarazem zainteresowanie przedstawicieli mediów. Nie ma się temu co dziwić. Nie co dzień bowiem, w naszym regionie dochodzi do zabójstwa, w takich okolicznościach. Dramat rozegrał się jednią ubiegłego roku. Od kilku dni członkowie rodziny próbowali nawiązać kontakt z mężczyzną. Kiedy nie było im to dane, postanowili zwrócić się w tej sprawie o pomoc do funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kam. Ci rozpoczęli poszukiwania, które jak się okazało niestety nie przyniosły optymistycznych wieści.
Na terenie jednej z prywatnych posesji w Grzybowej Górze odnaleziono ciało zaginionego. Zwłoki, jak informowali zarówno stróże prawa, jak i Prokuratura Okręgowa w Kielcach, znajdowały się w walizce. Zostały schowane, i jak wiele na to wskazuje przygotowane do wywiezienia. Rozwiązanie zagadki, a co za tym idzie zatrzymanie potencjalnych sprawców dla kryminalnych miało priorytetowe znaczenie. Na Mazowszu, w ręce mundurowych wpadła ukrywająca się para: 33-latek pochodzący z gminy Skarżysko Kościelne, a także rok młodsza od niego partnerka.
W sprawie zebrano kompletny materiał dowodowy, w postaci przede wszystkim wyników oględzin miejsca ujawnienia zwłok, sekcji zwłok, zeznań świadków, czy wreszcie opinii biegłych. Pozwolił on na ustalenie, że 33-latek zadając pokrzywdzonemu liczne ciosy po całym ciele pozbawił go życia, a następnie wraz z 32-latką postanowili zatrzeć ślady przestępstwa i dodatkowo dokonali znieważenia zwłok – informował Daniel Prokopowicz, rzecznik kieleckiej Prokuratury Okręgowej.
Jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego, do makabrycznego zdarzenia doszło między 30 września, a 5 października 2018 r. – Przyczyną śmierci pokrzywdzonego były liczne obrażenia w obrębie głowy. Przesłuchani w charakterze podejrzanych mężczyzna i kobieta przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Z tym, że 32-latka jedynie częściowo. Złożyli wyjaśnienia w dużej mierze korespondujące z ustaleniami śledztwa – dodał rzecznik Prokopowicz.
W środę (4 września) w Sądzie Okręgowym w Kielcach, para usiadła obok siebie na ławie oskarżonych. Zostali doprowadzeni z aresztu śledczego, w którym przebywają do dziś. Oboje odmówili składania wyjaśnień. 32-latka zgodziła się jedynie odpowiadać na pytania. Sąd odczytał zeznania, jakie złożyli w toku postępowania przygotowawczego. Wyłania się z nich bestialski obraz, a przede wszystkim perfidia w działaniu, podjętym przez oskarżonych o zabójstwo, a następnie zacieranie śladów i znieważenie zwłok.
Walizkę wzięli z domu 33-latka, kupili też worki foliowe i taśmę. Po włożeniu ciała ofiary do niej, okazało się, że nie da się jej zasunąć, dlatego zostawili wszystko w domu i wyjechali do pracy na Mazowsze. Zamierzali nie wracać w rodzinne strony.
Głównemu oskarżonemu grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności, kobiecie kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze opinie